Poranki pachną już chłodem. W powietrzu unosi się zapach jesieni. Babie lato leniwie snuje się po świecie, łapiąc ostatnie ciepłe promienie słońca. W niedzielne popołudnie wybraliśmy się na leśną włóczęgę we dwoje. Las rozpieszczał aromatem jesiennej wilgoci, świeżością igliwia i balsmiczną wonią żywicy. Zapachniało grzybami.
Spod leśnej ściółki wychylały się wstydliwie pomarańczowe kapelusze. Ten widok ucieszył nas niezmiernie, bowiem jak wiadomo, rydze uchodzą wśród grzybiarzy za jedne z najszlachetniejszych i najsmaczniejszych grzybów występujących w lasach. Zwłaszcza te duszone w maśle smakują genialnie! Są przepyszne, bardzo łagodne w smaku o niemal owocowym zapachu. Starsze okazy mają nie co ostrzejszy, pieprzny smak. Idealnie nadają się do marynowania i zapewniam Was, że warto zatrzymać ten smak na dłużej. Zimową porą cudownie jest otworzyć słoiczek z rydzami. To jak spacer po lesie, pełny zapachu lata. Można delektować się bez końca!
Składniki
- 1 kg rydzów
- 1 duża cebula
- 1,2 litra wody
- 1 płaska łyżeczka soli
Zalewa
- 380 ml wody
- 150 ml octu spirytusowego 10%
- 1-1½ łyżki cukru *
- 10 ziaren czarnego pieprzu
- 6 ziaren ziela angielskiego
- 3 liście laurowe
- ½ łyżki gorczycy
- ½ łyżeczki soli