Dzisiaj przedstawimy Wam dwa przepisy na domowe wafelki. Jedne z nadzieniem kakaowym, a drugie śmietankowym. Wafelki takie to istny powrót do dzieciństwa. Kiedyś andruty z kajmakiem były jedną z przekąsek na jaką mogły liczyć dzieci w szarzej rzeczywistości Polski Ludowej. Jest to jednak przekąska bardzo smaczna, po którą warto sięgać niezależnie od czasów, jest wręcz ponadczasowa. Dlatego dzisiaj powiemy Wam jak przygotować je w dwóch smacznych wersjach. Świetnie sprawdzą się ja ko deser, dodatek do kawy czy herbaty, a dzieci wprost je uwielbiają. Wolę zdecydowanie zrobione te w domu, nadzienie jest wtedy bardziej wilgotne i można dać go trochę więcej.
Na pewno pamiętacie jak mama mówiła „nie ruszaj, one są na jutro!”. Absolutnie miała rację i choć ciężko było ich nie spróbować, to właśnie na drugi dzień gdy zdążą zmięknąć są najsmaczniejsze. U mnie robiła je babcia, a na wierzchu kładła deskę, a na nią książkę i kroiła je dopiero na drugi dzień :) Zróbcie tak samo, a będą jeszcze lepsze! W końcu nasze babcie wiedziały najlepiej jak sprawić radość swoim wnuczkom.
Masa kakaowa
Masa śmietankowa
Przygotowanie opiera się w zasadzie na zrobieniu masy. Różnią się one od siebie jedynie tym, że w jednej jest użyte kakao, a w drugiej nie. Dlatego możecie przed dodaniem kakao połowę masy odłożyć i zrobić dwie wersje wafelków. Możecie też zrobić tak zwaną zebrę i przełożyć je raz masą z kakao, a raz śmietankową. Wszystko zależy od Was :)
Przygotuj sobie rondelek, a następnie rozpuść w nim masło, cukier i mleko. Na koniec gdy wszystkie składniki się roztopią dodaj kakao. Pamiętaj, że jeśli chcesz masę śmietankową to część musisz już przełożyć do drugiego rondelka.
Gdy nasza mieszanka ostygnie dodajemy do niej mleko w proszku i dokładnie mieszamy. Masa nam ładnie zgęstnieje. Możemy teraz masę przełożyć na wafle. Nie dzielimy ich. Bierzemy całe kwadratowe wafle, kładziemy warstwę masy i rozprowadzamy ją szpatułką cukierniczą. Kładziemy kolejnego wafelka i powtarzamy czynność. Na koniec zawijamy wszystko w folię spożywczą i od góry dociskamy deską i czymś cięższym.
Włóż je teraz do lodówki i zostaw tak na noc. Dopiero następnego dnia kroimy je na prostokąty. Można się już nimi delektować, będą na pewno przepyszne :)
PS. Czasami ktoś pyta po co ten cukier trzcinowy. Po prostu przestawiłam się na niego w swojej kuchni bo jest zdrowszy od białego rafinowanego cukru. Jeśli nie macie cukru trzcinowego nie stoi nic na przeszkodzie aby użyć cukru białego w tych samych proporcjach.